GLASS ONION
GLASS ONION 2022

Zanim cokolwiek napiszę o filmie „Glass Onion: Film z serii „Na noże” w reżyserii i według scenariusza Riana Johnsona, muszę Was ostrzec. Nie oglądajcie tego ! To strata Waszego czasu ! Tym bardziej, że film jest dość długi.
Kilka lat temu obejrzałam „Na noże” tego samego autorstwa. Podobało mi się, choć bez fajerwerków. Dlatego w ciemno postanowiłam zobaczyć drugą odsłonę. I to był błąd.
Oba filmy łączy tylko i wyłącznie główny bohater detektyw Benoit Blanc, kreowany przez znakomitego Daniela Craiga. Początek był zachęcający. Wszyscy bohaterowie, których łączy przyjaźń z genialnym i bogatym Milesem Bronem (Edward Norton), otrzymują pocztą tajemnicze skrzynki, będące same w sobie swoistymi łamigłówkami. Po ich niełatwym otwarciu całe towarzystwo znajduje zaproszenie od Milesa na jego prywatną wyspę. Miliarder informuje ich, że po przybyciu będą musieli rozwikłać zagadkę jego śmierci (?!)
Uczestników imprezy w zasadzie nic nie łączy. Poznali się kiedyś w klubie Glass Onion i przez lata utrzymywali kontakty, spotykając się raz do roku. Są to więc kolejno, oprócz już wymienionych: była wspólniczka Brona a także jej siostra, Cassandra Brand/Hellen Brand (w podwójnej roli Janelle Monàe), kandydatka na gubernatora Claire Debella (Kathryn Hahn), naukowiec Lionel Toussaint (Leslie Odom Jr.),była modelka Birdy Jay (Kate Hudson), influencer Duke Cody (Dave Bautista). Obsadę uzupełniają: asystentka Birdy Day Peg (Jessica Henwick), dziewczyna Cody`ego Whiskey (Madelyn Cline).
Goście, po przybyciu na bajeczną wyspę z równie bajeczną posiadłością, oprowadzeni zostają przez gospodarza, chwalącego się swoim bogactwem i osiągnięciami. Jednak wszystko układa się nie tak, jak to zaplanował Miles Bron.
Nie będę oczywiście opisywać fabuły, dość powiedzieć, że nad narracją unosił się duch Agathy Christie, choć nie jest to oparte na jej prozie. I przyznam, że do pewnego momentu obraz oglądało mi się dobrze. Dużo się działo, aktorzy dwoili się i troili i…w pewnym momencie zorientowałam się, że się nudzę. Wszystko zaczęło być tak przewidywalne i infantylne, że wprost nie mogłam w to uwierzyć. Im bliżej końca tym było gorzej. Mniej było intrygi kryminalnej a jak już się pojawiała to była bardzo płytka. Więcej zaś autorzy raczyli nas humorem. Zastosowana konwencja pastiszu ratowała film.
Nie wszystko było słabe…Pojawiały się jasne strony. Najjaśniejszą z nich był Daniel Craig. Świetnie wcielił się w detektywa, trochę staroświeckiego, inteligentnego i błyskotliwego. Zaprezentował swoje drugie oblicze – komediowe – popisowo. Kapitalnie dobrano mu kostiumy idealnie wpasowujące się w jego emploi (ten kostium w biało-niebieskie paski, w którym wszedł do basenu!).
W groteskowy klimat wyśmienicie wpisała się scena z malutką rolą Hugh Granta. Możemy się tylko domyślać, że wystąpił w roli partnera Benoit`a Blanca, kiedy to otworzył drzwi ukazując swoją postać umorusaną jakby od mąki (choć była to chyba farba) niczym gospodyni domowa.
I jeszcze jeden „szczegół”, który niesłychanie mi się podobał. Pojawiający się kilka razy, niespodziewanie, nie wiadomo skąd, nie wiadomo po co, w różnych konfiguracjach, tajemniczy mężczyzna. To było dobre.
Podobno twórcy zabrali się już do pracy nad częścią trzecią…Tym razem będę ostrożniejsza…
Anna Porębska
GLASS ONION Dowiedz się więcej »