NIEZNAJOMY

NIEZNAJOMY REŻ. THOMAS M. WRIGHT 2022

Fot: Film.org

 „Nieznajomy” w reżyserii i wg scenariusza Thomasa M. Wright`a , który można obejrzeć na Netflixie, to niewątpliwie film dla koneserów. Mnie się ten obraz nie podobał. Ale to byłoby zbyt duże uproszczenie z mojej strony. Bo nie wszystko przy okazji tej produkcji mogę potępić. Najłatwiej ocenę tego thrillera przeprowadzę, wskazując wszystkie „za” i wszystkie „przeciw”.

 

Zacznę od tego, że jest to historia oparta na tragicznych wydarzeniach. W 2002 roku w Australii uprowadzono i zamordowano 13-letniego chłopaka. Śledztwo trwało wiele lat, ponieważ policja, choć wiedziała, kto prawdopodobnie jest sprawcą, to nie posiadała wystarczającej ilości dowodów, aby go skazać. Dlatego postanowiono zrobić zasadzkę na mordercę, żeby tych dowodów sądowi dostarczyć. Właśnie tę operację policyjną możemy śledzić na ekranie.

 

Film nie zawiera pościgów, strzelanin i tym podobnych spektakularnych akcji. Pokazuje mozolną pracę policji. I to jest ok.

 

Atutem pierwszorzędnym „Nieznajomego” jest obsada. Głównie dwójki pierwszoplanowych postaci: mordercy i policjanta. W rolę tego pierwszego, Henry`ego Teague`a wcielił się genialnie Sean Harris. Od samego patrzenia w jego oczy przechodziły mnie ciarki. Na początku cichy, wycofany, nieufny Henry, pod wpływem znajomości z Markiem (Joel Edgerton), policjantem oddelegowanym do bezpośrednich, ciągłych spotkań z nim, przemienia się w bardziej przystępnego. Jednocześnie odkrywa się coraz bardziej przed policjantem, pokazując jeszcze bardziej, jak bardzo jest niebezpieczny i nieobliczalny. Joel Edgerton równie świetnie pokazuje emocje…nie pokazując ich. Policjant Mark mocno przeżywa całą akcję bo wie, że od niego wiele zależy. Czuje na sobie cały ciężar akcji. Obaj aktorzy stworzyli w „Nieznajomym” spektakularne role.

 

Do plusów zaliczyłabym muzykę, choć trudno to tak nazwać. To raczej cała gama różnorodnych dźwięków, idealnie dopasowanych do scenerii filmu. Bardzo niepokojących i budujących napięcie.

W zasadzie to już wszystko, jeżeli chodzi o wszystkie „za”…

 

Nie potępiam wolnego tempa filmu bo nie w tym tkwi problem. Ogólnie obraz jest nieco nużący a sceneria przygnębiająca. Jeżeli nie wiedziałabym jak wygląda krajobraz Australii, to obejrzeniu „Nieznajomego” nigdy nie chciałabym tam pojechać. Ciągła ciemność na ekranie a w tej ciemności domy odległe od siebie, spowite we mgle i pyle. Brrr…I jeszcze minimalizm i sterylność scenograficzna pomieszczeń. Rozumiem, że to były zamierzone efekty twórców, ale na mnie zrobiły przygniatające wrażenie.

 

Anna Porębska

NIEZNAJOMY Read More »