Ostatnio trafiam na skandynawskich pisarzy, którzy wzbudzają moje zainteresowanie ze względu na interesujący, intrygujący opis książki. Tym razem już sam tytuł przykuł moją uwagę: „Głęboko mrożony mężczyzna w żółtych spodniach” autorstwa Kalle Löfqvista. Sugeruje komedię pomyłek. I tak też jest w przypadku tej pozycji.

Przyznam jednak, że mniej więcej do połowy zupełnie  nie wiedziałam jaki to właściwie gatunek. Autor opisuje codzienne czynności głównego bohatera Oskara Stenvalla, młodego człowieka, który nie ma żadnych ambicji, uważa, że nic nie osiągnął a jego życie zmierza donikąd.

Jest właścicielem małego biura podróży w Lund, które kiedyś założył ze swoją ówczesną dziewczyną a która to, mając własne ambicje zostawiła go odchodząc do innej dziewczyny.

Jego jałowe życie toczyłoby się dalej w swym powolnym tempie gdyby nie pewne zdarzenie, którego był świadkiem i chcąc nie chcąc stał się jego uczestnikiem. Odwiedzając sklep znajdujący się nieopodal jego biura…uratował życie jego właścicielowi.

I tak zaczyna się przygoda z ekscentrycznym panem Larssonem, który to zaprasza go do swojego życia w dowód wdzięczności. Pan Larsson podejrzewa, że padł ofiarą zamachu na swoje życie i wie, kto chciał to uczynić. I w zasadzie od tego momentu zaczyna się ta właśnie komedia omyłek.

Nie są to jedyni bohaterowie tej powieści. Jest jeszcze niezwykle rozgarnięta i równie mocno doświadczona przez los piętnastoletnia praktykantka biura podróży Hanna, dzięki której Oskar układa swoje życie na nowo a raczej bardzo je porządkuje.

Jednocześnie śledzimy tajemniczego mężczyznę w żółtych spodniach obserwując jego zbrodnicze zamiary.

Robi się straszny galimatias a szlakiem wymienionych bohaterów podąża również para z dwójką małych dzieci – policjant Bruno i jego żona, dziennikarka śledcza Malin.

Czyta się to bardzo przyjemnie. Jest wesoło, czasami ekscytująco ale to raczej opowiastka familijna niż opowieść z dreszczykiem. Dla poprawy humoru na kiepski nastrój może być.

Anna Porębska